niedziela, 2 września 2012

Niedziela . 3 sierpnia 2012 - ciąg dalszy ;)

Zayn wziął mnie na ręce i powiedział, że idziemy do chłopaków. Zeszliśmy więc na dół, Malik posadził mnie na kanapie i oznajmił, że idzie przygotować coś do jedzenia. Zauważyłam, że chłopcy na nas cały czas patrzą. Kiedy Zayn odchodził, wszystkie oczy skierowane były w jego stronę, a gdy po chwili zniknął w kuchni, chłopcy zaczęli bacznie mi się przyglądać.
- Hmm. To dziwne, Malik o tej porze zazwyczaj jeszcze śpi... - powiedział, patrząc na mnie podejrzliwie Harry.
- Właśnie, a dzisiaj ? Już jest ubrany i nawet zdolny był utrzymać równowagę, znieść Cię po schodach i na dodatek zrobić sobie sam śniadanie. - dodał uśmiechnięty łobuzersko Louis.
- I Tobie ! - powiedział Harry
- Co znaczy " nawet zdolny był utrzymać równowagę " ? - zapytałam zaciekawiona - O co Wam chodzi ? 
- O to, że Zayn zawsze o tej porze śpi, a nawet jak wstanie, to idąc strasznie się chwieje i ledwo utrzymuje równowagę. - dodał Liam.
- A tu ? Niespodzianka ! Zayn znosi Cię na rękach, PO SCHODACH, nie upada, nie traci równowagi, idzie prosto, jest ubrany i ogarnięty i nawet poszedł dobrowolnie zrobić śniadanie. Bez musu ! A zawsze trzeba go napraszać i zmuszać, nawet jeśli wie, że dzisiaj przypada jego kolej robienia śniadania dla wszystkich. - powiedział Louis.
- Więc, powiesz nam jak ty to zrobiłaś ? - zapytał Liam patrząc na mnie podejrzliwie.
- Coś mu dosypałaś do Coli ? Czy co ? - zapytał Harry.
- Jak to, " co zrobiłam " ? - zapytałam totalnie zdezorientowana.
- Jak sprawiłaś, że Zayn wstał tak szybko ? I że ubrał się i poszedł zrobić śniadanie ? - dopytywał się znowu Liam.
- Normalnie . - powiedziałam.
- Jak to normalnie ? - spytał Louis.
- Wziął zimny prysznic. To wszystko, nie zmuszałam go do niczego. - powiedziałam i zauważyłam, że Niall przygląda mi się od dłuższego czasu. Mierzył mnie wzrokiem w wzdłuż i wszerz. - Czego chcesz Niall ? - zapytałam trochę wkurzona faktem, że cały czas się na mnie lampi, bez powodu.
 - W zasadzie, to już niczego. Normalnie mówisz ? - uśmiechnął się łobuzersko - Chciałaś powiedzieć naturalnie.
- O co Ci chodzi, Niall ? - zapytałam zdezorientowana.
- O to, że ... Jejku, ciężko się domyślić ? Masz inny kolor stanika.
- CO ?! - wrzasnęłam - Skąd to, do cholery wiesz ?
- No, bo jak szłaś do Zayn'a to miałaś na sobie błękitny stanik. Teraz masz na sobie czarny stanik. A wiem to stąd, że akurat zjechało Ci wtedy ramiączko i zobaczyłem kolor twojego biustonosza. Teraz to się powtarza, tylko, że biustonosz jest czarny. - wyjaśniał Irlandczyk. - Uuuu. Co się tam działo ? - zaczął głupio się uśmiechać. Spojrzałam po chłopakach, którzy przybrali te same miny co Niall.
- Woaa. Nieźle, ale żeby tak o poranku ? - zaśmiał się Harry.
- Zamknij się Styles. - usłyszałam głos Zayn'a z tyłu.
- Czemu ? - zapytał uradowany Faza.  -Tylko tak pytam, z ciekawości. Prawda chłopaki ? - spojrzał na resztę zespołu, która pokiwała na głową na "tak". - Widzicie.
- To stąd dochodziły te krzyki ? Myślałem, że to z ulicy. - powiedział Liam. 
- Ja też - powiedział uśmiechnięty Louis. 
- To nie wasza sprawa - Zayn był wyraźnie poddenerwowany. Podał mi śniadanie i zręcznie wślizgnął się między mnie a Niall'era. - Smacznego kochanie - powiedział delikatnie mnie całując.
- Dziękuję - powiedziałam i też go pocałowałam, tylko, że bardziej namiętnie. Zayn chętnie przyjął pocałunek. Chłopaki, a w szczególności Niall przyglądali się naszemu pocałunkowi. Gdy skończyliśmy, spojrzałam w stronę Irlandczyka i wystawiłam mu język. Szeroko się do mnie uśmiechnął. 
- Mówiłem, że będą się bzykali ? - powiedział cicho Harry, do Niall'a, Louis'a i Liam'a, myśląc, że tego nie usłyszymy.
- Masz przerąbane Hazza ! - wrzasnął Zayn, który podał mi swoje śniadanie i zaczął ganiać Harrego. Dość długo biegali po całym domu, w końcu jednak Zayn złapał Styles'a i zaczęli się naparzać ... łyżkami. Potem rzucali w siebie też innymi sztućcami, aż do czasu, kiedy jedna z łyżek "przyleciała" aż do salonu, w którym siedzieliśmy, i wylądowała tuż pod nogami przerażonego całym zajściem Liam'a. Louis, który siedział najbliżej Liam'a szybko zeskoczył z fotela i na czworaka starał się uciec jak najdalej od Payne'a, nie dziwię się. Pewnie, gdyby został tam gdzie siedział, ogłuchł by. Liam zaczął wrzeszczeć i prosić, żebyśmy zabrali " to coś " spod jego nóg i zaczął skakać na fotelu, na którym siedział. Nie zastanawiałam się długo, wstałam szybko i podniosłam łyżkę z podłogi, po czym rzuciłam ją w stronę kuchni. Niestety, pech sprawił, że trafiłam nią prosto w oko Zayn'a, który razem z Harrym od dłuższego czasu przyglądali się sytuacji w salonie.
- Do jasnej cholery - usłyszałam syk Zayn'a.
- Kurwa, Lui, masz cela - powiedział Harry, jakby śmiejący się i trochę przerażony. Odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam, że Zayn trzyma rękę na twarzy i przykrywa nią oko. 
- Ja pierdolę. - krzyknęłam - Zayn ! - pobiegłam przerażona w stronę Malika. Miałam wrażenie, jakby zaraz miał mi pęknąć gips. - Nic Ci nie jest ? Pokaż mi to oko. - płakałam, matko. Tak skrzywdziłam Zayn'a.
- W porządku, nie stało się nic takiego. - próbował uspokoić mnie Zayn. Zabrał rękę z twarzy i wtedy zobaczyłam jego napuchnięte oko. Będzie miał śliwę jak nic pomyślałam, nie mogłam się pozbierać.
- Nie jest w porządku. - powiedziałam przez łzy. - Horan, biegnij do pokoju Zayn'a, w mojej torebce jest czarna duża kosmetyczka. Przynieś ją natychmiast. - Wrzasnęłam do Niall'a, który o dziwo zrobił to, o co go prosiłam, bez żadnych pytań. Podał mi kosmetyczkę, z której wyjęłam krople do oczu i żel. - Kładź się w salonie, Zayn. - powiedziałam bez chwili namysłu.
- A ta myśli tylko o jednym nawet w takiej sytuacji ! - zażartował Liam, który najwidoczniej próbował rozładować trochę atmosferę.
- Nie jesteś śmieszny Payne ! - wrzasnęłam do niego. - Powiedziałam coś Zayn. Nie dotarło do Ciebie ?
- Okay. - Zayn położył się na kanapie w salonie. Szybko zakropliłam mu oczy i posmarowałam powiekę żelem.
- Masz tu leżeć przez przynajmniej 15 minut i ani mi się waż ruszyć stąd dupy, zrozumiano Malik ? - powiedziałam poważnie.
- Okay, spokojnie, nic mi nie będzie. - powiedział Zayn, któremu było bardzo do śmiechu, z resztą, tak jak pozostałym chłopakom. Spojrzał na mnie i zaczął się śmiać.
- Jasne. - rzuciłam żelem i kroplami i poszłam do łazienki. Trzasnęłam drzwiami i zobaczyłam, że zrobiłam to tak mocno, że lustro się zatrzęsło. Oparłam dłonie na umywalce i spuściłam głowę. Zaczęłam płakać. Nie widziałam nic śmiesznego w tej sytuacji. A oni się ze mnie nabijali. Kompletni idioci. Starałam się, żeby Zayn'owi nic się nie stało, a on co ? Wyśmiewa mnie ? To nie było miłe.
- Po co ja tu w cholerę jestem. - powiedziałam sama do siebie. Czułam się winna całemu zajściu, mogłam przecież zanieść tę łyżkę do kuchni, osobiście odłożyć ją na swoje miejsce, a nie zrobiłam tego. A przecież wtedy Zayn nie miał by spuchniętego oka. A ja nie płakałabym tu. Nie musiałabym mu "pomagać" i przy okazji wystawiać się na pośmiewisko. Wytarłam łzy z policzka, jednak nic to nie dało, bo za chwilę poleciały nowe, świeże łzy, które i tak zmoczyły mój polik. Spojrzałam w lustro. Miałam rozmazany cały makijaż. Wyglądałam tak, jak się czułam - strasznie. Cóż, po prostu pójdę do siebie i tyle. Myślałam, że Zayn doceni to, że chciałam mu pomóc. Wiem, że najpierw to ja go skrzywdziłam, ale starałam się naprawić całą sytuację. Wygląda na to, że tylko ich rozśmieszyłam i tyle. Doprowadziłam do tego, że skrzywdziłam Zayn'a i potem starając się pomóc rozśmieszyłam ich. Podniosłam głowę i znowu spojrzałam w lustro. Tym razem wyglądałam jeszcze gorzej niż przed chwilą. Miałam rozmazany cały makijaż, na policzkach zebrały się czarne smugi rozmazanego tuszu do rzęs i eye-linera.
- I po cholerę się malowałaś idiotko ? Po coś ty tu w ogóle przyszła ? - mówiłam sama do siebie. Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że seks z Malikiem, to była najgorsza decyzja w moim życiu. Spojrzałam na swoje dłonie. Paznokciami drapałam umywalkę, chciałabym je teraz w coś wbić. Ulżyć sobie. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam jak ostatnia wiedźma. Moje włosy były postrzępione, roztargane, nie poznałabym siebie, gdybym zobaczyła się na zdjęciu. Oczy miałam już czerwone od płaczu. Powieki mi drżały i były wyraźnie spuchnięte. Znowu spuściłam głowę na dół, nie chciałam już patrzeć na swoje odbicie. Zaczęłam się zastanawiać, co takiego widział we mnie Zayn, dlaczego powiedział, że mnie kocha ? Wyglądam teraz jak potwór. Stałam jeszcze chwilę przed lustrem ze spuszczoną głową, gdy nagle poczułam czyjś dotyk na moich biodrach. Podniosłam głowę i spojrzałam w lustro. Nie potrzebnie, mogłam się domyślić, że to Zayn. Nie miałam jednak ochoty na niego patrzeć.
- Puść mnie. - powiedziałam do niego nadal płacząc. - Jak Ty tu w ogóle weszłeś ?
- Drzwiami. Nie, nie puszczę Cie. - powiedział.
- Zayn ! Nie dotykaj mnie ! - krzyknęłam i próbowałam ściągnąć jego ręce z moich bioder. Udało mi się w końcu, jednak nie na długo pozostałam " wolna ". Zayn szybko złapał moje ręce i mocno zacisnął je na nadgarstkach.
- Puść do cholery ! - krzyczałam płacząc. Próbowałam uwolnić się z jego uścisku, na próżno. Nie dawał za wygraną. - Chcę wyjść Zayn.
- Nie. Nigdzie się stąd nie ruszysz. Przynajmniej póki ja tu jestem. - powiedział mi jakby grożąc. - Zrozumiałaś ?
- Puszczaj. Błagam. - nie miałam już siły krzyczeć.
Uspokoisz się - zapytał Zayn, uśmiechając się delikatnie.Jednak mi nie było do śmiechu. Nie chciało mi się wcale uśmiechać. Szarpałam się z Zaynem, nie chciał mnie puścić. Cały czas trzymał mnie za nadgarstki. W końcu udało mi się wyrwać jedną rękę z jego uścisku, ale to nie tylko moja zasługa. On po prostu ją puścił. Wyrwałam tą rękę z jego uścisku szybkim ruchem, także zamachnęłam się w tył i zwaliłam szklaną mydelniczkę i 2 wody po goleniu, które po upadku stłukły się na drobny mak.
- Widzisz ? Warto się droczyć ? - zapytał Zayn uśmiechając się do mnie zalotnie.
- Tak ! Puść mnie ! Nie dociera do Ciebie, że ... - nie skończyłam zdania, bo Zayn mnie pocałował. Szybko jednak wyrwałam się mu i nie pozwoliłam mu na nic więcej. - Nie dociera do Ciebie, że nie chcę Cię widzieć ? Idź do chłopaków, pośmiejcie się, zabawcie. Nie będę Wam przeszkadzać ! I puść mnie. - zaczęłam głośno płakać.
- Powiedz mi, dlaczego płaczesz .- poprosił Zayn.
- Nie powinno Cię to obchodzić. - odparłam.
- Powinno, kocham Cię i jesteś moją dziewczyną ! Obchodzi mnie wszystko co mówisz. - powiedział Mulat.
- Nie jestem Twoją dziewczyną - spuściłam wzrok. - Nie obchodzę Cię.  - płakałam jeszcze bardziej, niż przed chwilą. - Masz mnie gdzieś i już się o tym przekonałam. Nie wiem, czy seks z Tobą nie był totalną pomyłką, za szybko się wszystko dzieje, nie lituj się nade mną i nie mów, że mnie kochasz. Nie kłam, bo tego nienawidzę najbardziej. Zayn, daj mi wyjść. Proszę, nie warto tego ciągnąć. Nie chciałam Cię uderzyć tą łyżką, nie chciałam w żaden sposób Cię skrzywdzić, a jak starałam się Ci pomóc, to wyśmialiście mnie. Nie wiem, dlaczego tak się zachowałeś. nie wiem, czemu Cię to śmieszyło. Chciałam Ci pomóc, ja nadal Cię kocham. Zawiniłam, więc chciałam to naprawić, a Ty mnie wyśmiałeś. Jestem idiotką, zaufałam Ci. Mogłam się spodziewać takiego zachowania po gwieździe zespołu znanego na całym świecie. Mogłam się domyślić, że nie jestem dla Ciebie zbyt dobra, w końcu kim ja jestem ? Tylko zwyczajną dziewczyną z Polski, która znalazła twój telefon i puściła się z Tobą po kilku dniach znajomości ! Jestem kurwą - wyszeptałam to ostatnie, płacząc. Zayn delikatnie podniósł moją głowę swoją ręką. Spojrzał mi prosto w oczy.
- Nie ! Nie jesteś kurwą ! Nie puściłaś się, tylko zaufałaś mi, pokazałaś mi, że mnie kochasz, i że mi ufasz. Nie śmiałem się z Ciebie, po prostu słodko wyglądasz gdy się złościsz. Kocham Cię, nikogo nigdy tak bardzo nie kochałem !Kocham tylko Ciebie i nikogo więcej ! A to, że jestem gwiazdą, nie znaczy, że nie mam uczuć i jestem wybredny ! Jesteś dla mnie najważniejsza, nikt nie jest ważniejszy. Nawet zespół. Doceniam to, że chciałaś mi pomóc. I że mi pomogłaś. Spójrz, nie ma ani śladu po "wypadku". Nie mam nawet małego siniaka przy oku. Szybko zareagowałaś i to bardzo mi pomogło. Pamiętaj, kocham Cię skarbie - pocałował mnie namiętnie. Spojrzał mi w oczy i przytulił mnie do siebie. Puścił moje nadgarstki.
- Może pójdziemy do chłopaków ? - zapytał.
- Wiesz, muszę się trochę ogarnąć i pomalować. Spójrz na mnie. Jestem ohydna, zapłakana i mam czerwone oczy.
- Dla mnie jesteś najpiękniejszą kobietą na Ziemii. Nie maluj się.
- Muszę.
- Nic nie musisz. Przepłucz twarz zimną wodą i tyle. Nie będzie widać, że płakałaś. Idź do mojej sypialni i tam się przebierz z tej koszulki, jest cała mokra od łez.
- Nie wzięłam zapasowej koszulki, zostanę w tej.
- Weź moją koszulkę. Albo zaczekaj. - Zayn pocałował mnie namiętnie i wziął mnie na ręce.
- Zayn ! Co Ty do diabła wyprawiasz ? - zapytałam
- Zaniosę Cię do mojej sypialni, wybiorę Ci koszulkę, w której będziesz ślicznie wyglądała a potem zabiorę Cię do chłopaków. Mamy zamiar oglądać jakieś ciekawe filmy. Przenocujesz u mnie, bo wieczorem obejrzymy jakiś horror i tyle. Nie możesz się sprzeciwić. - powiedział uśmiechając się. 
- Muszę, jutro mam rozpoczęcie roku. Szkoła.
- To co, przecież masz ze sobą potrzebne rzeczy. Zawiozę Cię do szkoły i jeżeli pozwolisz, będę Ci towarzyszył podczas uroczystości rozpoczęcia nowego roku szkolnego.
- Zayn, nie przesadzaj. I tak za długo u Was jestem.
- Nie ma sprzeciwu. Nie wspominałem już o tym może ?
- Nie wygram z Tobą, prawda ?
- Widzę, że zaczynasz się uczyć. - uśmiechnął się łobuzersko i znowu mnie pocałował. Wyszliśmy z łazienki w kierunku schodów, a następnie sypialni Zayn'a.
- Założysz na siebie tą koszulkę, będzie Ci w niej ślicznie - powiedział podając mi jedną ze swoich koszulek. Rzeczywiście, nie wyglądałam w niej aż tak źle. - Ślicznie - skomentował mój wygląd Zayn.
- Bez przesady, Malik. To tylko koszulka. - uśmiechnęłam się do niego. Zamykał akurat szafę. Spojrzał na mnie, pokiwał głową i uśmiechnął się.
- Więc uważasz, że to tylko koszulka, tak ? - zapytał, po czy przybiegł do mnie, rzucił mnie na łóżko, usiadł na mnie okrakiem i pocałował mnie. - Tylko koszulka ? - podwinął swój T-shirt, który miałam na sobie i zaczął całować mój brzuch. - Uważasz, że powiedziałem " ślicznie ", tylko dlatego, że masz na sobie moją koszulkę ? - dalej całował mój brzuch. - Myślisz, że jesteś śliczna, tylko jak masz na sobie ładne ubrania ? - teraz przeniósł się na moją szyję. - Kocham Cię głuptasku ! - zaśmiał się i kontynuował pocałunki. - A ty mnie jeszcze kochasz ? - zapytał.
- Głupie pytanie - powiedziałam i cicho jęknęłam, Zayn wiedział, że szyja to mój czuły punkt. - Pewnie, że nie.Dlaczego miałabym Cię kochać ? - zapytałam żartując.
- Słucham ? - Zayn wyprostował się automatycznie - Nie kochasz mnie ? - zaczął śmiesznie poruszać brwiami - Pożałujesz tego co przed chwilą powiedziałaś ! - uśmiechnął się łobuzersko i zaczął mnie łaskotać.
- Z... Z... Zay.... Zayn.... Proszę ... Nie łaskocz.... Mnie... - błagałam Mulata poprzez śmiech.
- A kochasz mnie ? - zapytał
- Nie - powiedziałam żartem
- Więc nie przestanę. - odparł
- Ok ... Kocham .... Kocham Cię ! - powiedziałam mu szczerze. Przestał mnie łaskotać i zaczął namiętnie całować. Przewrócił mnie tak, że teraz to ja usiadłam na nim, sam też usiadł, więc siedziałam na nim okrakiem. Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Kocham Cię najmocniej na świecie. Jesteś najpiękniejszą kobietą pod słońcem - mówił mi Malik. Poczułam, że się rumienię. - Dlaczego płakałaś ? - zapytał i pocałował mnie kilka razy pojedynczo w usta.
- Możemy nie poruszać tego tematu ? - poprosiłam go.
- Jeżeli nie chcesz, to nie musimy o tym rozmawiać - pocałował mnie - Ale zapamiętaj, że jesteś dla mnie najważniejsza na świecie i kocham Cię najmocniej na świecie ! - spojrzał mi prosto w oczy i pocałował mnie namiętnie.
- Mogę Ci zaufać ? Przepraszam za to pytanie. Po prostu boję się, że ... Boję się zdrady. - wydukałam
- Eli. Nigdy w życiu bym Cię nie zdradził. Nie rozumiem zdrady, wolałbym zerwać z dziewczyną niż ją zdradzać, bo to największy cios. - mówił, jednak ja mu przerwałam. Pocałowałam go namiętnie. Kiedy mówił, wciąż patrzyłam na jego usta, ma takie piękne usta. - Hmmm... Co to było ? - zapytał.
- Cóż, miałam ochotę Cię pocałować, więc to zrobiłam. Nie podobało Ci się ? - pytając o to zrobiłam minę zbitego pieska.
- Nie, bo było za krótko. - uśmiechnął się łobuzersko. - Wiesz... Chyba musisz jeszcze trochę poćwiczyć.
- Jesteś pewien ? - pocałowałam go namiętnie. Nie przestawałam, całowaliśmy się kilka minut. Potem zaczęłam bawić się jego włosami i pocałowałam go za prawym uchem. Spojrzał na mnie jakby był zadowolony a za razem zdziwiony.
- Skąd wiedziałaś, że za prawym uchem jest moje czułe miejsce ? - zapytał zdziwiony Malik.
- Zdałam się na instynkt - uśmiechnęłam się szeroko po czym pocałowałam go długo i namiętnie. Przygryzłam delikatnie jego wargę. - Kocham Cię.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę u Zayn'a w sypialni a potem zabraliśmy się na dół do chłopaków. Niedzielę spędziłam wspaniałą, siedzieliśmy i oglądaliśmy filmy, Zayn był cały czas przy mnie. Wieczorem jeszcze zabawiliśmy się trochę pod prysznicem i położyliśmy się razem spać.
Kocham Cię Zayn ! ♥ ♥ 

sobota, 1 września 2012

Niedziela . 3 sierpnia 2012


Cóż, nie pisałam już kilka dni. Dlaczego ?! Bo nie miałam czasu. Zaczyna się rok szkolny, a że będe w nowej budzie, to muszę się przystosować i w ogóle i nie mam zbytnio czasu pisać. Ale postanowiłam opisać w wielkim skrócie ostatnie kilka dni. Zacznę od środy - 30 lipca. To był mój ostatni wpis. Wtedy byli u mnie chłopcy z 1D. I skończyłam pisać w środę nad ranem. A gdy wstałam na moim telefonie widniała ikonka sms-a. Spojrzałam jeszcze zaspana, sms był od Niall'a. Napisał mi :
" Hej, po pierwsze to chciałem Cię przeprosić, za to, że oplułem Cię jedzeniem. Po drugie, to Imbecyl ( czytaj Zayn ) zapomniał telefonu. Po trzecie to jaka była nazwa płatków, które u Ciebie jadłem ? Były zajebiste. A po czwarte, Zayn wpadnie dzisiaj po telefon. Aha, zapomniałem dodać, że my też. Do zobaczenia ! Nialler. ;) Aha, przypomniało mi się ' faza ' haha ;D  " .
Cóż, czego innego mogłam się spodziewać po Niall'u. !? Jedzenie, jedzenie, coś tam mniej ważne i jeszcze raz jedzenie. Hmm, cóż. Chłopaki wpadli jakoś ok. 14 po południu, więc można się domyślić, że moja lodówka bardzo spustoszała, zabrakło mi marchewek i wszystkie łyżki były porozwalane po całej kuchni. Najpierw nie chciałam rozmawiać z Zayn'em, po tym zajściu nie miałam ochoty nawet na niego patrzeć, wiedziałam, że to nasza wina, ale chciałam zapomnieć, a każde jego spojrzenie mi o tym przypominało. Mowa o pocałunku. -.- Chłopaki u mnie nocowali, nie mieli innego wyjścia, bo moja genialna sąsiadka przyszła " pożyczyć sól " i zobaczyła chłopaków.  Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że jej córka uwielbia 1D i powiedziała jej o wizycie chłopaków u mnie, po czym genialna Shirley ( córka sąsiadki ) dała znać Directionerkom. Więc mój dom obległy tłumy nastolatek zakochanych w One Direction. Nawet wezwanie policji nie dało za wiele, wystarczyło, że radiowóz się oddalił i ok. 15 minut później dziewczyny były tu z powrotem. Nie miałam wyjścia, postanowiłam zaprosić ich " na noc ", jakkolwiek to brzmi. Chłopaki wyjątkowo chętnie się zgodzili, tylko Zayn jakoś dziwnie zareagował. Cóż. W pewnym sensie go rozumiem. No, ale noc była szalona, nie dało się zasnąć ;)
W czwartek nie działo nic specjalnego. Chociaż ... Po południu, czyli jak wszyscy wstaliśmy ( oprócz Zayna ), Harry postanowił wziąć prysznic, ale zamiast owinąć się w ręcznik, wyszedł nago do jednego z pokoi gościnnych po swoje bokserki i szorty. Pech chciał, że akurat w tej chwili mama weszła do domu po kilka rzeczy. Skończyło tym, że mama pojechała do ciotki bez rzeczy a Harry.. Cóż, on miał to gdzieś i latał po całym domu na waleta. Uwierzcie, nie chcę tego widzieć ponownie.
Piątek ... Hmm... Nic ciekawego, poza tym, że wieczorem postanowiłam się spotkać z Zayn'em. No i spotkaliśmy się. Zayn przyjechał po mnie swoim samochodem po czym zabrał mnie do ich domu. Czyli do domu, w którym mieszkają chłopaki z 1D. Pokazał mi całą chatę w tym swój pokój, w którym spędziliśmy cały wieczór i ... całą noc. Nocowałam u Zayna, rozmawialiśmy o życiu, moim i jego. Opowiadał, jak to było, zanim powstali One Direction. Zwierzaliśmy się sobie przez całą noc, poznawaliśmy się lepiej. Świetnie gada się z Zayn'em. To cudowny chłopak. Na końcu odstąpił mi swoje łóżko, na którym spałam resztę nocy. Jak to w sobotę powiedział Niall, miałam wielkie szczęście, bo Zayn jest strasznym śpiochem, i nigdy, przenigdy nie ustępuje innym swojego łóżka.Cóż, poczułam się zaszczycona ;)
Sobota minęła mi na oglądaniu filmów z chłopakami. Cały dzień spędziliśmy przed kinem domowym. Wieczorem Zayn odprowadził mnie do domu, w którym czekała już mama. Spojrzała się na mnie dziwnie, miałam na sobie bluzę Zayn'a, bo zrobiło się chłodno, więc odstąpił mi swojej. Przywitałam się z nią, która nadal mierzyła na zmianę, to mnie, to Zayn'a. W pewnym momencie odchrząknęła, jakby dając mi znać, że mam jej go przedstawić. Więc przedstawiłam.
- Więc mamo, to jest Zayn Malik. Zayn, to moja mama. Ale o niej już trochę wiesz.
- Witam panią serdecznie, miło mi poznać mamę Eli. - powiedział grzecznie Zayn.
- Hmm. Zayn... Witam.. Kim dla Ciebie jest Zayn ? - zapytała po chamsku matka.
- Moim przyjacielem. To on jest członkiem zespołu One Direction, to jego spotkałam wtedy w drodze do sklepu. Mówiłam Ci o tym. - powiedziałam do mamy z wyraźną satysfakcją w głosie.
- Tak, mówiłaś. Opowiadałaś mi już wiele ciekawych bajek i historyjek. Porozmawiamy potem. - powiedziała matka.
- Może nie będę przeszkadzał i już wyjdę ? - zapytał wyraźnie spłoszony Zayn.
- Nie, możesz zostać. - powiedziałam, chcąc sprzeciwić się mamie i czując, że za chwilę naprawdę będę potrzebowała jego wsparcia.
- Wyjdę - powiedział stanowczo. - Jakby co, masz mój numer, dzwoń, pisz, daj znać. Mogę po Ciebie przyjechać nawet w środku nocy - wyszeptał mi do ucha. Widocznie wiedział, dlaczego chce, aby został. Na koniec pocałował mnie delikatnie w szyję i pożegnał się z nami. - Do widzenia. Dobrej nocy. - uśmiechnął się delikatnie i wyszedł. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nadal mam na sobie jego bluzę.
- Zayn ! Zayn ! Poczekaj ! - krzyknęłam, wychodząc z domu za nim. - Twoja bluza.
- Możesz ją zatrzymać. - zatrzymał się i uśmiechnął łagodnie - Nie potrzebuję jej. Lepiej leży na Tobie. - powiedział. - Naprawdę Ci w niej ślicznie. po co się wysilasz ze złamaną nogą ?
- W dupie z moją nogą Zayn.  Nie mogę jej zatrzymać - powiedziałam - Jest Twoja. - powoli zaczęłam zdejmować bluzę z siebie. Zayn zatrzymał mnie jednak i poprawił ją tak, aby leżała na mnie w taki sam sposób jak przed chwilą. Spojrzał mi głęboko w oczy - Jest sporo za duża - tylko to zdołałam wydukać z siebie. Jego śliczne, ciemne i tajemnicze oczy wyglądały teraz jak gdyby były całkowicie czarne i nie miały źrenic. - Zabierz ją proszę ... - powiedziałam cicho część zdania, reszty nie zdołałam, gdyż Zayn zakrył mi usta swoją dłonią. Patrzał mi głęboko w oczy, miał dość poważną minę. Delikatnie odsunął swoją dłoń z moich ust i zaczął głaskać mnie po policzku. Za chwilę jego dłoń znalazła się w moich włosach, delikatnie gładził mnie po głowie i bawił się moimi włosami. Ani na chwilę jednak nie oderwał wzroku od moich oczu. Patrzałam cały czas na niego, kątem oka dostrzegłam, że kąciki jego ust unoszą się ku górze.
- Nadal chcesz mi ją oddać ? - zapytał mnie szepcąc mi delikatnie do ucha.
- Zayn ... Z ... - zaczęłam, ale po chwili rozpłynęłam się w jego cudownych oczach. Nie mogłam nic z siebie wykrztusić. - Z... Z... - próbowałam dalej .
- Ciii. Cichutko. - szeptał dalej - Spokojnie. Zatrzymaj ją proszę.
- A .. A... Ale... Nie. Nie mogę. - powiedziałam, ciągle patrząc mu w oczy.
- Możesz. - szeptał. - Weź ją proszę - wyszeptał, po czym zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie mnie pocałował. W pierwszym momencie chciałam się od niego oderwać, ale serce mówiło mi, że to nie ma sensu. Poczułam jak jego ręce wplatają się w moje włosy. Zayn zaczął całować mnie namiętniej. Nasze języki rozpoczęły wspólny taniec, a ręce Zayn'a zaczęły wędrować coraz to niżej. Ostatecznie zatrzymały się na moich udach. Za chwilę jednak znowu zaczęły wędrować w górę. Zayn bawił się moimi włosami. Po kilku minutach przerwał pocałunek i zaczął delikatnie pieścić moją szyję. Jak gdyby wiedział, że to mój czuły punkt. Delikatnie całował moją szyję, po czym wrócił do ust. Kiedy już skończyliśmy, Zayn delikatnie się do mnie uśmiechnął.
- Prawdopodobnie mnie znienawidzisz, za to ...- powiedział z delikatnym uśmieszkiem.
- Być może - powiedziałam uśmiechając się do niego i patrząc w jego piękne oczy.
- Kocham Cię - wyszeptał i pocałował mnie delikatnie - Nigdy nikogo tak bardzo nie kochałem.
- Nie możesz mnie kochać. Znamy się ledwo kilka dni. - powiedziałam mu zawiedziona.
- Mogę Cię kochać, bo mam wrażenie, że znamy się o wiele dłużej. - powiedział i znowu mnie pocałował. - I dłużej - znowu złożył pocałunek na moich ustach - I dłużej - po raz kolejny mnie pocałował - Czuję, jak bym znał Cię całą wieczność. - wyszeptał po czym znowu mnie pocałował.
Pewnie trwało by to dłużej, gdyby nie fakt, że moja mama właśnie wyszła przed dom i zaczęła mnie wywoływać. Spojrzałam zawiedziona na Zayn'a.
- Muszę już iść - powiedziałam, patrząc mu w oczy.
- To nic. Spotkamy się jutro. - powiedział obdarowując mnie jednym ze swoich najpiękniejszych uśmiechów. - I pojutrze. I po pojutrze. I kiedy tylko zechcesz. Zawsze możesz na mnie liczyć. Wystarczy tylko, że zadzwonisz. - powiedział i delikatnie mnie pocałował.
- Kocham Cię, wiesz ? Nie wiem, dlaczego, znam Cię zaledwie chwilę, ale Cię kocham - powiedziałam Zayn'owi, sama sobie nie wierząc, że wyznałam mu coś takiego.
- Widzisz ? - wyszeptał
- Idę już Zayn. - powiedziałam mu.
- Dobrze, w takim razie do zobaczenia jutro. - powiedział. Zaczęłam się powoli oddalać. Byłam już dość daleko od niego, kiedy poczułam czyjś dotyk na biodrach i ciepły oddech na szyi.
-  Pozwolisz, że pocałuję Cię raz jeszcze ? - zapytał Malik. - Na dobranoc. - uśmiechnął się i pocałował najpierw moją szyję, potem moje usta. Usta, które tak bardzo go pragnęły.
- Dobranoc Zayn. - powiedziałam na pożegnanie, po ostatnim pocałunku.
- Dobranoc Eli. - powiedział
Szybko poszłam do domu, w którym czekała na mnie matka. Otworzyłam drzwi i zetknęłam się z jej strasznym wzrokiem. Patrzyła na mnie jak kobra na swoją ofiarę, którą za chwilę ma zaatakować. Wiedziałam, że dzisiejszej nocy nie pozostawi na mnie suchej nitki. Byłam pewna, że jutro przepłaczę całą noc.
- Kim jest ten koleś, z którym lizałaś się na ulicy? - zapytała matka.
- Nie lizałam się z nikim.- powiedziałam jej, idąc po sok do kuchni.
- W takim razie, kim jest koleś, z którym się całowałaś, skoro określenie "lizać się" Ci nie pasuje. - kontynuowała.
- Skąd taka ... skąd dojrzała kobieta zna takie teksty jak te ? - zapytałam zdziwiona.
- To, że jestem dojrzała, nie znaczy, że nie wiem co robisz, i że nie mam prawa do używania młodzieżowych zwrotów.
- Mamo, to młodzieżowe zwroty ! Słyszysz sama siebie ? A to nie twoja sprawa, z kim się spotykam, a już tym bardziej z kim się całuję, nie prawda ?
- Jestem twoją matką i powinnam wiedzieć takie rzeczy ! Więc ?
- Mamo ?! Dasz sobie spokój ?
- Nie ! Kim był koleś, z którym się lizałaś ?
- Zayn ! Zayn Malik ! Zadowolona ?!
- Tak. Przynajmniej wiem, że jest to ktoś znajomy.
- Co ?! Jaki znajomy ?!
- Ooo. Moja córka lizała się z nieznajomym ?
- Mamo, znam Zayn'a !
- Ile Ty go znasz ? Kilka dni ? Kilka godzin ? Może więcej ? I może zaraz pójdziesz z nim do łóżka !
- Nie jestem Tobą. To Ty poszłaś w tango z ojcem na pierwszej dyskotece na której się poznaliście. I tak właśnie, proszę państwa powstałam JA ! - wrzasnęłam
- Kurwa mać ! Przegięłaś ! Ile ty masz do chuja lat? - zapytała mama.
- Ogólnie to 16, ale nie ile to będzie w przeliczeniu na chuje. Wytłumaczysz mi, jak to się oblicza ? - byłam już wściekła.
- Wypierdalaj do swojego pokoju i ani mi się waż z z niego wychodzić ! - wrzeszczała w niebogłosy matka.
- Nie ma sprawy, przynajmniej nie będę musiała patrzeć na twój ... na twoją "TWARZ" - wycedziłam przez zęby.
- Wynocha !
- Okay. - zabrałam ze sobą sok malinowy i jedną pomarańczę i ruszyłam w stronę schodów.
- Aha ! I co to był za koleś, który latał nago po naszym domu ? - zapytała z jadem w głosie
- Harry. Harry Styles. Lubi biegać nago, więc co mu będę bronić ?
- Jesteś bezczelna ! Marsz do pokoju.
Poszłam do siebie i położyłam się na łóżku. Noga mnie cholernie bolała, więc nie miałam zamiaru więcej się ruszać. Szczerze mówiąc, to dopiero teraz przypomniałam sobie, że mam gips na nodze. Całkiem o nim zapomniałam. Ale teraz noga sama się upominała o odpoczynek. Musiałam jednak wstać, bo nie brałam jeszcze dzisiaj prysznica. Poszłam więc w miarę szybko do łazienki i zrobiłam co miałam zrobić. Ubrałam bieliznę i spojrzałam w lustro. Przyglądałam się swojemu ciału i dostrzegłam, że na szyi mam 3 malinki. Woaa. Zayn wie jak całować ;) Wróciłam do pokoju, położyłam się na łóżko i od razu zasnęłam. A śnił mi się nie kto inny jak sam Zayn Malik ♥
Obudziłam się dość wcześnie, także niedzielny poranek mogłam oznaczyć, jako nieprzespany. Szybko zrobiłam sobie śniadanie i postanowiłam złożyć Zayn'owi wizytę. Nie chciałam dzwonić, bo chciałam zrobić mu niespodziankę. Ich dom jest tylko kilka przecznic dalej, więc pomyślałam, że mogę tam jakoś pokuśtykać o kulach, nic mi się przecież nie stanie. Zabrałam szybko swoją ulubioną torbę, w którą wpakowałam kilka ubrań, na wypadek, gdyby matka odwaliła jakiś numer przez telefon. Mogłabym wtedy zatrzymać się u Zayn'a albo w jakimś pobliskim Motelu. Zabrałam jeszcze kilka potrzebnych rzeczy i wyruszyłam z domu. Wiedziałam, że droga do Malika trochę mi zajmie, szłam przecież o kulach, ale byłam silna i nie zważałam na ból nogi, ani na to, ile mi jeszcze zostało do przejścia.
W końcu dotarłam na miejsce. Nie zdążyłam zapukać, a Liam już stał z otwartymi drzwiami i szerokim uśmiechem.
- No, no ! Kogo to ja widzę ? - Zaśmiał się Liam. - Nie było Cię tu już dość długo.
- Taak, to już prawie doba ! - skończył Louis. - Ale tęskniliśmy ! - roześmiał się głośno i podbiegł do mnie, po czym przytulił się i dodał - Nie licz na Malika, on jeszcze śpi.
- Mogłam się tego spodziewać. - uśmiechnęłam się szeroko - A gdzie reszta chłopaków ? - zapytałam zaciekawiona nieobecnością Harrego i Niall'a. - Niall pewnie jest w kuchni ?
- Skąd wiedziałaś ? - usłyszałam krzyk z kuchni. Słychać było, że Irlandczyk ma pełną buzię.
- Nie wiem, może tak z przyzwyczajenia ? - zaśmiałam się w głos.- A Harry ?
- Tu jestem - usłyszałam głos dochodzący z sypialni dla gości. - Ubieram się - powiedział Harry, jakby mniej zadowolony.
- Biedactwo. Biedniutki Faza, kazali mu się ubrać - powiedziałam i właśnie w tym momencie usłyszałam śmiech chłopaków z tyłu. Nawet Niall się śmiał.
- Masz przechlapane za tą fazę - usłyszałam od Harrego i nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, a Harry zaciągnął mnie na kanapę i zaczął łaskotać.
- H...H...Harry ! - krzyczałam przez śmiech ! - Przestań !
- To zemsta za fazę - kontynuował łaskotki. - Fajnie ? - zaczął głośno się śmiać.
- Nie ! Ha... Haa... Haarry ! Błaa ... Błaa... Błaaagam o li... litość ! - nie mogłam powiedzieć nic normalnie, ciągle się śmiałam.
- Okay, ostatni raz się lituję. Następnym razem będę Cię łaskotał aż się posikasz, zrozumiałaś ? - zapytał śmiejąc się głośno Harry.
- Jasne. - odparłam, byle tylko mieć święty spokój. Wstałam powoli z kanapy i podniosłam swoją torbę. - Wiecie, chyba pójdę do Zayna. Nie obrazicie się ?
- Za co ? To twój chłopak - powiedzieli wspólnie Liam i Harry
- To nam się udało, nie Liam ? - zapytał roześmiany Faza. Hazza.
- I to jak ! - dodał Payne.
- Ughh. Nie ważne, idę. - poinformowałam tylko chłopaków ostatecznie i ruszyłam na górę, do Zayna. Starałam się iść powoli i po cichu, choć z kulami nie było łatwo zakradać się do cudzego pokoju. Weszłam jednak do pokoju Zayn'a niezauważona. ... Tak mi się przynajmniej zdawało... Podeszłam do łóżka Zayn'a i spojrzałam na niego, takiego niewinnego, tajemniczego, śpiącego słodziaka. Delikatnie pocałowałam go w policzek i odwróciłam się, aby pójść do biurka i usiąść sobie na krześle. Poczułam jednak ścisk w talii, Zayn wciągnął mnie do łóżka i szeroko uśmiechnięty zapytał ;
- Tylko na takiego całuska Cię stać ? - po czym pocałował mnie długo i namiętnie. Leżałam obok niego, a jego ręce wędrowały od moich piersi aż po uda i z powrotem. Zayn delikatnie podciągnął mi bluzkę i zaczął masować moje piersi. Zdziwiłam się, nie spodziewałam się czegoś takiego. Zayn spojrzał na mnie, chyba zauważył, że jestem trochę spłoszona. Zabrał ręce i wplótł je w moje włosy.
- Coś nie tak, kochanie ? - zapytał czułym głosem.
- Nie wiem. Dziwnie się czuję... - odpowiedziałam niepewnie.
- Eli. Jeżeli się boisz bądź wstydzisz, to pamiętaj, że nie ma czego. Kocham Cię i jesteś dla mnie najważniejsza. Nikt inny się nie liczy, tylko Ty ! - zapewniał mnie. - Mogę kontynuować ?
- Hmm ? Tak. Chyba tak. - odparłam.
Zayn najpierw delikatnie mnie pocałował a potem zaczął całować mnie bardziej namiętnie. Jego ręce zaczęły wędrować wzdłuż mojego ciała. Robiło się naprawdę przyjemnie. Zayn Zaczął masować moje piersi, tak, jak robił to wcześniej. Wciąż mnie całując, bawił się moim biustem. W pewnym momencie Zayn przewrócił mnie w taki sposób, że teraz znalazłam się na nim. Siedziałam na nim okrakiem a on tylko się uśmiechał. Zaczął zdejmować mi bluzkę a potem próbował zdjąć też stanik. Nie udawało mu się to jednak, męczył się z nim dość długo. W końcu spojrzał na mnie porozumiewawczym wzrokiem i sama zdjęłam z siebie biustonosz. Zayn spojrzał na mnie z zachwytem i uśmiechnął się szeroko. Bawił się moim biustem, odwrócił mnie tak, że tym razem to on siedział na mnie. Zaczął mnie całować od ust, poprzez szyję i piersi, zjeżdżał coraz to niżej. W końcu zdjął szybkim ruchem moje spodnie i majtki. Uśmiechnął się do mnie i kontynuował pocałunki. Z moich ust wydobył się cichy jęk. Zayn dostał się do mojej pochwy, którą zaczął delikatnie pieścić i całować. Zaczęłam cicho jęczeć, Malik zaczął ponownie "wspinać się" ku górze, całował mnie po szyi. Wiedział, że to mój czuły punkt. Czułam jak robił mi kolejne malinki. po chwili wstał i zdjął całe swoje ubranie, a ściślej mówiąc - bokserki. Spojrzałam na "mini Malika" i przekonałam się, że on wcale nie jest taki "mini" . Jego przyjaciel był już sztywny, więc Zayn znowu obrócił mnie tak, abym siedziała na nim. Ku jego zaskoczeniu zsunęłam się tak, aby moja twarz znajdowała się tuż przy jego kroczu. Spojrzał na mnie zdezorientowany, na co ja posłałam mu tylko łobuzerski uśmiech. Postanowiłam zrobić Mulatowi przyjemność i wzięłam "go" do buzi, po czym zaczęłam wykonywać okrężne ruchy. Zayn jęczał.
- Kocham Cię za to Eli. Eli .. Eli...
 Było mu dobrze, właśnie tego chciałam. Słyszałam jego ciężki oddech. Sapał i jęczał. W końcu wyjęłam "mini Malika" z buzi i zaczęłam wykonywać ruchy "góra-dół". Zayn drżał z podniecenia.
- Dochodzę, Eli . Dochodzę ! - krzyczał Zayn. Podniósł mnie do góry i posadził na sobie. Za chwilę jednak zmienił pozycję, tak aby to on mógł kontrolować sytuację. Pierwsze pchnięcia były delikatne, jęczałam z podniecenia, było mi nieziemsko, później Zayn zaczął pchać mocniej i szybciej. Było nam wspaniale, sapaliśmy i jęczeliśmy. W końcu doszliśmy, Malik wytrysnął, ale nie przerywał zabawy. Po kilku kolejnych pchnięciach ponownie zaczął mnie całować. Bawił się moimi sutkami, a ja sapałam, było mi bosko. Chwilę jeszcze całowaliśmy się, po czym poszliśmy wziąć prysznic, gdzie skończyliśmy nasze igraszki.
Ubrałam się szybko i spojrzałam na Zayn'a. Uśmiechnął się do mnie łobuzersko.
- Mam nadzieję, że to nie jest tylko jednorazowa przygoda i nie znudziłem Ci się już, co ? - zapytał Zayn, uśmiechając się.
- Nigdy. - powiedziałam patrząc prosto w jego piękne, ciemne oczy. - Zakochałam się w Twoich oczach, wiesz ? - powiedziałam.
Zayn spojrzał na mnie jakby trochę zawiedziony - Myślałem, że kochasz mnie całego ? - popatrzył na mnie i śmiesznie poruszył brwiami. Roześmiałam się.
- Kocham ! Najmocniej na świecie ! Całego Ciebie !  - powiedziałam bez chwili wahania i pocałowaliśmy się.
To był najlepszy poranek w moim życiu. ...