sobota, 1 września 2012

Niedziela . 3 sierpnia 2012


Cóż, nie pisałam już kilka dni. Dlaczego ?! Bo nie miałam czasu. Zaczyna się rok szkolny, a że będe w nowej budzie, to muszę się przystosować i w ogóle i nie mam zbytnio czasu pisać. Ale postanowiłam opisać w wielkim skrócie ostatnie kilka dni. Zacznę od środy - 30 lipca. To był mój ostatni wpis. Wtedy byli u mnie chłopcy z 1D. I skończyłam pisać w środę nad ranem. A gdy wstałam na moim telefonie widniała ikonka sms-a. Spojrzałam jeszcze zaspana, sms był od Niall'a. Napisał mi :
" Hej, po pierwsze to chciałem Cię przeprosić, za to, że oplułem Cię jedzeniem. Po drugie, to Imbecyl ( czytaj Zayn ) zapomniał telefonu. Po trzecie to jaka była nazwa płatków, które u Ciebie jadłem ? Były zajebiste. A po czwarte, Zayn wpadnie dzisiaj po telefon. Aha, zapomniałem dodać, że my też. Do zobaczenia ! Nialler. ;) Aha, przypomniało mi się ' faza ' haha ;D  " .
Cóż, czego innego mogłam się spodziewać po Niall'u. !? Jedzenie, jedzenie, coś tam mniej ważne i jeszcze raz jedzenie. Hmm, cóż. Chłopaki wpadli jakoś ok. 14 po południu, więc można się domyślić, że moja lodówka bardzo spustoszała, zabrakło mi marchewek i wszystkie łyżki były porozwalane po całej kuchni. Najpierw nie chciałam rozmawiać z Zayn'em, po tym zajściu nie miałam ochoty nawet na niego patrzeć, wiedziałam, że to nasza wina, ale chciałam zapomnieć, a każde jego spojrzenie mi o tym przypominało. Mowa o pocałunku. -.- Chłopaki u mnie nocowali, nie mieli innego wyjścia, bo moja genialna sąsiadka przyszła " pożyczyć sól " i zobaczyła chłopaków.  Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że jej córka uwielbia 1D i powiedziała jej o wizycie chłopaków u mnie, po czym genialna Shirley ( córka sąsiadki ) dała znać Directionerkom. Więc mój dom obległy tłumy nastolatek zakochanych w One Direction. Nawet wezwanie policji nie dało za wiele, wystarczyło, że radiowóz się oddalił i ok. 15 minut później dziewczyny były tu z powrotem. Nie miałam wyjścia, postanowiłam zaprosić ich " na noc ", jakkolwiek to brzmi. Chłopaki wyjątkowo chętnie się zgodzili, tylko Zayn jakoś dziwnie zareagował. Cóż. W pewnym sensie go rozumiem. No, ale noc była szalona, nie dało się zasnąć ;)
W czwartek nie działo nic specjalnego. Chociaż ... Po południu, czyli jak wszyscy wstaliśmy ( oprócz Zayna ), Harry postanowił wziąć prysznic, ale zamiast owinąć się w ręcznik, wyszedł nago do jednego z pokoi gościnnych po swoje bokserki i szorty. Pech chciał, że akurat w tej chwili mama weszła do domu po kilka rzeczy. Skończyło tym, że mama pojechała do ciotki bez rzeczy a Harry.. Cóż, on miał to gdzieś i latał po całym domu na waleta. Uwierzcie, nie chcę tego widzieć ponownie.
Piątek ... Hmm... Nic ciekawego, poza tym, że wieczorem postanowiłam się spotkać z Zayn'em. No i spotkaliśmy się. Zayn przyjechał po mnie swoim samochodem po czym zabrał mnie do ich domu. Czyli do domu, w którym mieszkają chłopaki z 1D. Pokazał mi całą chatę w tym swój pokój, w którym spędziliśmy cały wieczór i ... całą noc. Nocowałam u Zayna, rozmawialiśmy o życiu, moim i jego. Opowiadał, jak to było, zanim powstali One Direction. Zwierzaliśmy się sobie przez całą noc, poznawaliśmy się lepiej. Świetnie gada się z Zayn'em. To cudowny chłopak. Na końcu odstąpił mi swoje łóżko, na którym spałam resztę nocy. Jak to w sobotę powiedział Niall, miałam wielkie szczęście, bo Zayn jest strasznym śpiochem, i nigdy, przenigdy nie ustępuje innym swojego łóżka.Cóż, poczułam się zaszczycona ;)
Sobota minęła mi na oglądaniu filmów z chłopakami. Cały dzień spędziliśmy przed kinem domowym. Wieczorem Zayn odprowadził mnie do domu, w którym czekała już mama. Spojrzała się na mnie dziwnie, miałam na sobie bluzę Zayn'a, bo zrobiło się chłodno, więc odstąpił mi swojej. Przywitałam się z nią, która nadal mierzyła na zmianę, to mnie, to Zayn'a. W pewnym momencie odchrząknęła, jakby dając mi znać, że mam jej go przedstawić. Więc przedstawiłam.
- Więc mamo, to jest Zayn Malik. Zayn, to moja mama. Ale o niej już trochę wiesz.
- Witam panią serdecznie, miło mi poznać mamę Eli. - powiedział grzecznie Zayn.
- Hmm. Zayn... Witam.. Kim dla Ciebie jest Zayn ? - zapytała po chamsku matka.
- Moim przyjacielem. To on jest członkiem zespołu One Direction, to jego spotkałam wtedy w drodze do sklepu. Mówiłam Ci o tym. - powiedziałam do mamy z wyraźną satysfakcją w głosie.
- Tak, mówiłaś. Opowiadałaś mi już wiele ciekawych bajek i historyjek. Porozmawiamy potem. - powiedziała matka.
- Może nie będę przeszkadzał i już wyjdę ? - zapytał wyraźnie spłoszony Zayn.
- Nie, możesz zostać. - powiedziałam, chcąc sprzeciwić się mamie i czując, że za chwilę naprawdę będę potrzebowała jego wsparcia.
- Wyjdę - powiedział stanowczo. - Jakby co, masz mój numer, dzwoń, pisz, daj znać. Mogę po Ciebie przyjechać nawet w środku nocy - wyszeptał mi do ucha. Widocznie wiedział, dlaczego chce, aby został. Na koniec pocałował mnie delikatnie w szyję i pożegnał się z nami. - Do widzenia. Dobrej nocy. - uśmiechnął się delikatnie i wyszedł. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nadal mam na sobie jego bluzę.
- Zayn ! Zayn ! Poczekaj ! - krzyknęłam, wychodząc z domu za nim. - Twoja bluza.
- Możesz ją zatrzymać. - zatrzymał się i uśmiechnął łagodnie - Nie potrzebuję jej. Lepiej leży na Tobie. - powiedział. - Naprawdę Ci w niej ślicznie. po co się wysilasz ze złamaną nogą ?
- W dupie z moją nogą Zayn.  Nie mogę jej zatrzymać - powiedziałam - Jest Twoja. - powoli zaczęłam zdejmować bluzę z siebie. Zayn zatrzymał mnie jednak i poprawił ją tak, aby leżała na mnie w taki sam sposób jak przed chwilą. Spojrzał mi głęboko w oczy - Jest sporo za duża - tylko to zdołałam wydukać z siebie. Jego śliczne, ciemne i tajemnicze oczy wyglądały teraz jak gdyby były całkowicie czarne i nie miały źrenic. - Zabierz ją proszę ... - powiedziałam cicho część zdania, reszty nie zdołałam, gdyż Zayn zakrył mi usta swoją dłonią. Patrzał mi głęboko w oczy, miał dość poważną minę. Delikatnie odsunął swoją dłoń z moich ust i zaczął głaskać mnie po policzku. Za chwilę jego dłoń znalazła się w moich włosach, delikatnie gładził mnie po głowie i bawił się moimi włosami. Ani na chwilę jednak nie oderwał wzroku od moich oczu. Patrzałam cały czas na niego, kątem oka dostrzegłam, że kąciki jego ust unoszą się ku górze.
- Nadal chcesz mi ją oddać ? - zapytał mnie szepcąc mi delikatnie do ucha.
- Zayn ... Z ... - zaczęłam, ale po chwili rozpłynęłam się w jego cudownych oczach. Nie mogłam nic z siebie wykrztusić. - Z... Z... - próbowałam dalej .
- Ciii. Cichutko. - szeptał dalej - Spokojnie. Zatrzymaj ją proszę.
- A .. A... Ale... Nie. Nie mogę. - powiedziałam, ciągle patrząc mu w oczy.
- Możesz. - szeptał. - Weź ją proszę - wyszeptał, po czym zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie mnie pocałował. W pierwszym momencie chciałam się od niego oderwać, ale serce mówiło mi, że to nie ma sensu. Poczułam jak jego ręce wplatają się w moje włosy. Zayn zaczął całować mnie namiętniej. Nasze języki rozpoczęły wspólny taniec, a ręce Zayn'a zaczęły wędrować coraz to niżej. Ostatecznie zatrzymały się na moich udach. Za chwilę jednak znowu zaczęły wędrować w górę. Zayn bawił się moimi włosami. Po kilku minutach przerwał pocałunek i zaczął delikatnie pieścić moją szyję. Jak gdyby wiedział, że to mój czuły punkt. Delikatnie całował moją szyję, po czym wrócił do ust. Kiedy już skończyliśmy, Zayn delikatnie się do mnie uśmiechnął.
- Prawdopodobnie mnie znienawidzisz, za to ...- powiedział z delikatnym uśmieszkiem.
- Być może - powiedziałam uśmiechając się do niego i patrząc w jego piękne oczy.
- Kocham Cię - wyszeptał i pocałował mnie delikatnie - Nigdy nikogo tak bardzo nie kochałem.
- Nie możesz mnie kochać. Znamy się ledwo kilka dni. - powiedziałam mu zawiedziona.
- Mogę Cię kochać, bo mam wrażenie, że znamy się o wiele dłużej. - powiedział i znowu mnie pocałował. - I dłużej - znowu złożył pocałunek na moich ustach - I dłużej - po raz kolejny mnie pocałował - Czuję, jak bym znał Cię całą wieczność. - wyszeptał po czym znowu mnie pocałował.
Pewnie trwało by to dłużej, gdyby nie fakt, że moja mama właśnie wyszła przed dom i zaczęła mnie wywoływać. Spojrzałam zawiedziona na Zayn'a.
- Muszę już iść - powiedziałam, patrząc mu w oczy.
- To nic. Spotkamy się jutro. - powiedział obdarowując mnie jednym ze swoich najpiękniejszych uśmiechów. - I pojutrze. I po pojutrze. I kiedy tylko zechcesz. Zawsze możesz na mnie liczyć. Wystarczy tylko, że zadzwonisz. - powiedział i delikatnie mnie pocałował.
- Kocham Cię, wiesz ? Nie wiem, dlaczego, znam Cię zaledwie chwilę, ale Cię kocham - powiedziałam Zayn'owi, sama sobie nie wierząc, że wyznałam mu coś takiego.
- Widzisz ? - wyszeptał
- Idę już Zayn. - powiedziałam mu.
- Dobrze, w takim razie do zobaczenia jutro. - powiedział. Zaczęłam się powoli oddalać. Byłam już dość daleko od niego, kiedy poczułam czyjś dotyk na biodrach i ciepły oddech na szyi.
-  Pozwolisz, że pocałuję Cię raz jeszcze ? - zapytał Malik. - Na dobranoc. - uśmiechnął się i pocałował najpierw moją szyję, potem moje usta. Usta, które tak bardzo go pragnęły.
- Dobranoc Zayn. - powiedziałam na pożegnanie, po ostatnim pocałunku.
- Dobranoc Eli. - powiedział
Szybko poszłam do domu, w którym czekała na mnie matka. Otworzyłam drzwi i zetknęłam się z jej strasznym wzrokiem. Patrzyła na mnie jak kobra na swoją ofiarę, którą za chwilę ma zaatakować. Wiedziałam, że dzisiejszej nocy nie pozostawi na mnie suchej nitki. Byłam pewna, że jutro przepłaczę całą noc.
- Kim jest ten koleś, z którym lizałaś się na ulicy? - zapytała matka.
- Nie lizałam się z nikim.- powiedziałam jej, idąc po sok do kuchni.
- W takim razie, kim jest koleś, z którym się całowałaś, skoro określenie "lizać się" Ci nie pasuje. - kontynuowała.
- Skąd taka ... skąd dojrzała kobieta zna takie teksty jak te ? - zapytałam zdziwiona.
- To, że jestem dojrzała, nie znaczy, że nie wiem co robisz, i że nie mam prawa do używania młodzieżowych zwrotów.
- Mamo, to młodzieżowe zwroty ! Słyszysz sama siebie ? A to nie twoja sprawa, z kim się spotykam, a już tym bardziej z kim się całuję, nie prawda ?
- Jestem twoją matką i powinnam wiedzieć takie rzeczy ! Więc ?
- Mamo ?! Dasz sobie spokój ?
- Nie ! Kim był koleś, z którym się lizałaś ?
- Zayn ! Zayn Malik ! Zadowolona ?!
- Tak. Przynajmniej wiem, że jest to ktoś znajomy.
- Co ?! Jaki znajomy ?!
- Ooo. Moja córka lizała się z nieznajomym ?
- Mamo, znam Zayn'a !
- Ile Ty go znasz ? Kilka dni ? Kilka godzin ? Może więcej ? I może zaraz pójdziesz z nim do łóżka !
- Nie jestem Tobą. To Ty poszłaś w tango z ojcem na pierwszej dyskotece na której się poznaliście. I tak właśnie, proszę państwa powstałam JA ! - wrzasnęłam
- Kurwa mać ! Przegięłaś ! Ile ty masz do chuja lat? - zapytała mama.
- Ogólnie to 16, ale nie ile to będzie w przeliczeniu na chuje. Wytłumaczysz mi, jak to się oblicza ? - byłam już wściekła.
- Wypierdalaj do swojego pokoju i ani mi się waż z z niego wychodzić ! - wrzeszczała w niebogłosy matka.
- Nie ma sprawy, przynajmniej nie będę musiała patrzeć na twój ... na twoją "TWARZ" - wycedziłam przez zęby.
- Wynocha !
- Okay. - zabrałam ze sobą sok malinowy i jedną pomarańczę i ruszyłam w stronę schodów.
- Aha ! I co to był za koleś, który latał nago po naszym domu ? - zapytała z jadem w głosie
- Harry. Harry Styles. Lubi biegać nago, więc co mu będę bronić ?
- Jesteś bezczelna ! Marsz do pokoju.
Poszłam do siebie i położyłam się na łóżku. Noga mnie cholernie bolała, więc nie miałam zamiaru więcej się ruszać. Szczerze mówiąc, to dopiero teraz przypomniałam sobie, że mam gips na nodze. Całkiem o nim zapomniałam. Ale teraz noga sama się upominała o odpoczynek. Musiałam jednak wstać, bo nie brałam jeszcze dzisiaj prysznica. Poszłam więc w miarę szybko do łazienki i zrobiłam co miałam zrobić. Ubrałam bieliznę i spojrzałam w lustro. Przyglądałam się swojemu ciału i dostrzegłam, że na szyi mam 3 malinki. Woaa. Zayn wie jak całować ;) Wróciłam do pokoju, położyłam się na łóżko i od razu zasnęłam. A śnił mi się nie kto inny jak sam Zayn Malik ♥
Obudziłam się dość wcześnie, także niedzielny poranek mogłam oznaczyć, jako nieprzespany. Szybko zrobiłam sobie śniadanie i postanowiłam złożyć Zayn'owi wizytę. Nie chciałam dzwonić, bo chciałam zrobić mu niespodziankę. Ich dom jest tylko kilka przecznic dalej, więc pomyślałam, że mogę tam jakoś pokuśtykać o kulach, nic mi się przecież nie stanie. Zabrałam szybko swoją ulubioną torbę, w którą wpakowałam kilka ubrań, na wypadek, gdyby matka odwaliła jakiś numer przez telefon. Mogłabym wtedy zatrzymać się u Zayn'a albo w jakimś pobliskim Motelu. Zabrałam jeszcze kilka potrzebnych rzeczy i wyruszyłam z domu. Wiedziałam, że droga do Malika trochę mi zajmie, szłam przecież o kulach, ale byłam silna i nie zważałam na ból nogi, ani na to, ile mi jeszcze zostało do przejścia.
W końcu dotarłam na miejsce. Nie zdążyłam zapukać, a Liam już stał z otwartymi drzwiami i szerokim uśmiechem.
- No, no ! Kogo to ja widzę ? - Zaśmiał się Liam. - Nie było Cię tu już dość długo.
- Taak, to już prawie doba ! - skończył Louis. - Ale tęskniliśmy ! - roześmiał się głośno i podbiegł do mnie, po czym przytulił się i dodał - Nie licz na Malika, on jeszcze śpi.
- Mogłam się tego spodziewać. - uśmiechnęłam się szeroko - A gdzie reszta chłopaków ? - zapytałam zaciekawiona nieobecnością Harrego i Niall'a. - Niall pewnie jest w kuchni ?
- Skąd wiedziałaś ? - usłyszałam krzyk z kuchni. Słychać było, że Irlandczyk ma pełną buzię.
- Nie wiem, może tak z przyzwyczajenia ? - zaśmiałam się w głos.- A Harry ?
- Tu jestem - usłyszałam głos dochodzący z sypialni dla gości. - Ubieram się - powiedział Harry, jakby mniej zadowolony.
- Biedactwo. Biedniutki Faza, kazali mu się ubrać - powiedziałam i właśnie w tym momencie usłyszałam śmiech chłopaków z tyłu. Nawet Niall się śmiał.
- Masz przechlapane za tą fazę - usłyszałam od Harrego i nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, a Harry zaciągnął mnie na kanapę i zaczął łaskotać.
- H...H...Harry ! - krzyczałam przez śmiech ! - Przestań !
- To zemsta za fazę - kontynuował łaskotki. - Fajnie ? - zaczął głośno się śmiać.
- Nie ! Ha... Haa... Haarry ! Błaa ... Błaa... Błaaagam o li... litość ! - nie mogłam powiedzieć nic normalnie, ciągle się śmiałam.
- Okay, ostatni raz się lituję. Następnym razem będę Cię łaskotał aż się posikasz, zrozumiałaś ? - zapytał śmiejąc się głośno Harry.
- Jasne. - odparłam, byle tylko mieć święty spokój. Wstałam powoli z kanapy i podniosłam swoją torbę. - Wiecie, chyba pójdę do Zayna. Nie obrazicie się ?
- Za co ? To twój chłopak - powiedzieli wspólnie Liam i Harry
- To nam się udało, nie Liam ? - zapytał roześmiany Faza. Hazza.
- I to jak ! - dodał Payne.
- Ughh. Nie ważne, idę. - poinformowałam tylko chłopaków ostatecznie i ruszyłam na górę, do Zayna. Starałam się iść powoli i po cichu, choć z kulami nie było łatwo zakradać się do cudzego pokoju. Weszłam jednak do pokoju Zayn'a niezauważona. ... Tak mi się przynajmniej zdawało... Podeszłam do łóżka Zayn'a i spojrzałam na niego, takiego niewinnego, tajemniczego, śpiącego słodziaka. Delikatnie pocałowałam go w policzek i odwróciłam się, aby pójść do biurka i usiąść sobie na krześle. Poczułam jednak ścisk w talii, Zayn wciągnął mnie do łóżka i szeroko uśmiechnięty zapytał ;
- Tylko na takiego całuska Cię stać ? - po czym pocałował mnie długo i namiętnie. Leżałam obok niego, a jego ręce wędrowały od moich piersi aż po uda i z powrotem. Zayn delikatnie podciągnął mi bluzkę i zaczął masować moje piersi. Zdziwiłam się, nie spodziewałam się czegoś takiego. Zayn spojrzał na mnie, chyba zauważył, że jestem trochę spłoszona. Zabrał ręce i wplótł je w moje włosy.
- Coś nie tak, kochanie ? - zapytał czułym głosem.
- Nie wiem. Dziwnie się czuję... - odpowiedziałam niepewnie.
- Eli. Jeżeli się boisz bądź wstydzisz, to pamiętaj, że nie ma czego. Kocham Cię i jesteś dla mnie najważniejsza. Nikt inny się nie liczy, tylko Ty ! - zapewniał mnie. - Mogę kontynuować ?
- Hmm ? Tak. Chyba tak. - odparłam.
Zayn najpierw delikatnie mnie pocałował a potem zaczął całować mnie bardziej namiętnie. Jego ręce zaczęły wędrować wzdłuż mojego ciała. Robiło się naprawdę przyjemnie. Zayn Zaczął masować moje piersi, tak, jak robił to wcześniej. Wciąż mnie całując, bawił się moim biustem. W pewnym momencie Zayn przewrócił mnie w taki sposób, że teraz znalazłam się na nim. Siedziałam na nim okrakiem a on tylko się uśmiechał. Zaczął zdejmować mi bluzkę a potem próbował zdjąć też stanik. Nie udawało mu się to jednak, męczył się z nim dość długo. W końcu spojrzał na mnie porozumiewawczym wzrokiem i sama zdjęłam z siebie biustonosz. Zayn spojrzał na mnie z zachwytem i uśmiechnął się szeroko. Bawił się moim biustem, odwrócił mnie tak, że tym razem to on siedział na mnie. Zaczął mnie całować od ust, poprzez szyję i piersi, zjeżdżał coraz to niżej. W końcu zdjął szybkim ruchem moje spodnie i majtki. Uśmiechnął się do mnie i kontynuował pocałunki. Z moich ust wydobył się cichy jęk. Zayn dostał się do mojej pochwy, którą zaczął delikatnie pieścić i całować. Zaczęłam cicho jęczeć, Malik zaczął ponownie "wspinać się" ku górze, całował mnie po szyi. Wiedział, że to mój czuły punkt. Czułam jak robił mi kolejne malinki. po chwili wstał i zdjął całe swoje ubranie, a ściślej mówiąc - bokserki. Spojrzałam na "mini Malika" i przekonałam się, że on wcale nie jest taki "mini" . Jego przyjaciel był już sztywny, więc Zayn znowu obrócił mnie tak, abym siedziała na nim. Ku jego zaskoczeniu zsunęłam się tak, aby moja twarz znajdowała się tuż przy jego kroczu. Spojrzał na mnie zdezorientowany, na co ja posłałam mu tylko łobuzerski uśmiech. Postanowiłam zrobić Mulatowi przyjemność i wzięłam "go" do buzi, po czym zaczęłam wykonywać okrężne ruchy. Zayn jęczał.
- Kocham Cię za to Eli. Eli .. Eli...
 Było mu dobrze, właśnie tego chciałam. Słyszałam jego ciężki oddech. Sapał i jęczał. W końcu wyjęłam "mini Malika" z buzi i zaczęłam wykonywać ruchy "góra-dół". Zayn drżał z podniecenia.
- Dochodzę, Eli . Dochodzę ! - krzyczał Zayn. Podniósł mnie do góry i posadził na sobie. Za chwilę jednak zmienił pozycję, tak aby to on mógł kontrolować sytuację. Pierwsze pchnięcia były delikatne, jęczałam z podniecenia, było mi nieziemsko, później Zayn zaczął pchać mocniej i szybciej. Było nam wspaniale, sapaliśmy i jęczeliśmy. W końcu doszliśmy, Malik wytrysnął, ale nie przerywał zabawy. Po kilku kolejnych pchnięciach ponownie zaczął mnie całować. Bawił się moimi sutkami, a ja sapałam, było mi bosko. Chwilę jeszcze całowaliśmy się, po czym poszliśmy wziąć prysznic, gdzie skończyliśmy nasze igraszki.
Ubrałam się szybko i spojrzałam na Zayn'a. Uśmiechnął się do mnie łobuzersko.
- Mam nadzieję, że to nie jest tylko jednorazowa przygoda i nie znudziłem Ci się już, co ? - zapytał Zayn, uśmiechając się.
- Nigdy. - powiedziałam patrząc prosto w jego piękne, ciemne oczy. - Zakochałam się w Twoich oczach, wiesz ? - powiedziałam.
Zayn spojrzał na mnie jakby trochę zawiedziony - Myślałem, że kochasz mnie całego ? - popatrzył na mnie i śmiesznie poruszył brwiami. Roześmiałam się.
- Kocham ! Najmocniej na świecie ! Całego Ciebie !  - powiedziałam bez chwili wahania i pocałowaliśmy się.
To był najlepszy poranek w moim życiu. ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz