Wstałam rano, ok. 10:00, nie śpieszyło mi się do podnoszenia się z łóżka. Obok mnie słodko spał sobie mój Zayn, ale ja postanowiłam wstać. Przetarłam oczy i podniosłam się. Rozciągnęłam się, poczym wyszłam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Dosyć szybko ogarnęłam włosy, które z rana sterczały mi na wszystkie strony i po cichu weszłam z powrotem do pokoju, w którym spał Zayn. Podeszłam do mojej torby i przejrzałam jej zawartość. Poza kosmetykami, kluczykami, ładowarką, pamiętnikiem , słuchawkami i innymi rzeczami, które pewnie nie powinny się tam nawet znajdować, ujrzałam papierosy. Kurde, tak dawno już nie paliłam, ale fajki zawsze miałam przy sobie, na wszelki wypadek. A dzisiaj wyjątkowo mam ochotę zapalić... Kurwa, no .! Tylko jak, nie chce, żeby Zayn się dowiedział. Nikt przecież nie wie, że palę. I chciałabym, żeby nikt się nie dowiedział. Nie wiem, jak długo stałam taka zadumana, aż w końcu ruszyłam na balkon z fajkami i zapalniczką. Otworzyłam ogromne szklane drzwi i poczułam napływ świeżego powietrza. Coś cudownego, taka świeżość, poranny powiew. Wyszłam na balkon, przymknęłam delikatnie drzwi i odpaliłam jednego papierosa. Ledwo zdążyłam włożyć go do ust a już usłyszałam cichy jęk Zayna w sypialni.
- Cholera jasna - mruknęłam. Wiedziałam, że Zayn za chwilę wstanie - Kurwa no. - stałam i wpatrywałam się w sypialnię przez uchyłek rolety z papierosem w buzi. Modliłam się w duchu, byle tylko Zayn nie wstał zamknąć drzwi. W pewnym momencie spostrzegłam, że Zayn otwiera oczy i przeciąga się na łóżku.
- Eli... Kotku, gdzie jesteś ? - usłyszałam ciche słowa zaspanego Zayna - Nie baw się ze mną w chowanego, chodź tu do mnie.- mówił dalej, a ja obserwowałam go z balkonu, próbując jak najszybciej spalić fajkę. - Eli, błagam Cię, zlituj się, cholera. - ciągnął dalej Malik. W pewnym momencie podniósł się dość szybko i usiadł sztywno. - Gdzieś jest przeciąg - mruknął i spojrzał w stronę uchylonych drzwi balkonu. Wiedziałam, wiedziała, że tu przyjdzie. I tak też zrobił, wstał i dość szybkim krokiem ruszył w stronę szklanych drzwi balkonu. Odwróciłam się szybko, żeby stać tyłem do niego i spalałam do końca papierosa. Wtedy usłyszałam głośne kroki.
- Eli ? - zapytał wyraźnie zdziwiony Zayn - Co Ty tu ...- zaczął pytać, ale już nie dokończył - Eli! Odwróć się proszę w moją stronę, natychmiast. - Zamurowało mnie. Przecież miałam w ustach niedopałek papierosa, a choćbym nawet go wyrzuciła na dół, to i tak by wyczuł. - Odwróć się - warknął. Nie miałam wyjścia, złapałam fajkę i zgasiłam ją o barierkę, poczym peta szybko złapałam w dłoń. Odwróciłam się. - Eli, spójrz mi w oczy. Co Ty robisz ? - mówił jakby wściekły ale też zatroskany.
- Nic. Stoję na balkonie, było mi słabo, więc przyszłam tutaj. - powiedziałam zmieszana, Wiedziałam, że to marna wymówka, ale nie miałam zamiaru się poddać i przyznać Zaynowi, że paliłam. Przecież wiem, że nie znosi, kiedy dziewczyny jarają.
- Jebie tu, kurwa fajkami. - warknął dosyć głośno. Poczułam, że trzęsą mi się ręce.
- Wydaje Ci się - udawałam dalej - ja nic nie czuje.
- A JA KURWA CZUJE ! PRZECIEŻ PALĘ, WIEM, JAK TO ŚMIERDZI. KURWA, PALIŁAŚ ?- to brzmiało raczej jak stwierdzenie, nie jak pytanie. Wrzeszczał.
- Nie. Zayn, ja nie palę - miałam spuszczony wzrok.
- Spójrz na mnie. - powiedział - i powiedz mi prawdę, cholera. JARAŁAŚ !
- Nie, kurwa, nie jarałam ! - powiedziałam już zła. - Przestań pieprzyć głupoty, nie palę. - powiedziałam. Zayn złapał moje ręce i zręcznie otworzył obie dłonie, które przed chwilą były zaciśnięte w pięści.
- Kłamiesz. KURWA JEGO PIERDOLONA MAĆ ! KŁAMIESZ ELI ! JARAŁAŚ KURWA ! - Zayn wrzeszczał na całe gardło.
- Ej, opanuj się, Zayn, błagam ! - prosiłam go.
- JAK MAM SIĘ OPANOWAĆ, SKORO NIE DOŚĆ, ŻE PALIŁAŚ, TO JESZCZE ZAMIAST SIĘ PRZYZNAĆ, KŁAMAŁAŚ. W ŻYWE OCZY.
- Nie...
- NIE ? WIĘC UWAŻASZ, ŻE WSZYSTKO JEST OKEJ ?
- Nie ..
- ILE RAZY JESZCZE ODPOWIESZ "NIE". ? MASZ JAKIEŚ LOGICZNE WYTŁUMACZENIE ?
- Nie...
-A więc paliłaś sobie ot tak. Żeby mnie wkurwić, tak na dobry początek dnia?
- Nie ... - łzy napłynęły mi do oczu - Nie Zayn, przepraszam.
- Przepraszasz ? I to tyle ? Nie nawidzę ... Nie znoszę kobiet, które palą, rozumiesz ? Niszczysz sobie zdrowie i życie ! - mówił coraz to głośniej.
- A Ty to co ? Ty też palisz, nałogowo, Zayn ! A mi bronisz ? Martw się swoim zdrowiem, sam nie jesteś lepszy ! - mówiłam wyraźnie rozdrażniona.
- Ja, to co innego ! - krzyknął.
- Tak ? A co Cię takiego wyróżnia, co ? A z resztą, pierdol się. - zdążyłam wywrzeszczeć, poczym odepchnęłam Zayna i pobiegłam do łazienki. Zatrzasnęłam drzwi i wybuchnęłam płaczem. Przecież nie musiał mi robić takiej awantury. Za byle papierosa? Przecież on sam pali. Dlaczego on może, a ja nie ? Siedziałam w łazience długo, nie pamiętam ile dokładnie, nie zwróciłam nawet na to uwagi. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi.
- Eli, otwórz, to ja. - usłyszałam Zayna. Zmienił ton, teraz był tym troskliwym, kochanym Zaynem, na którego ja byłam wściekła.
- Spierdalaj - powiedziałam, poczym znowu zaczęłam głośno szlochać.
- Proszę, błagam otwórz mi. Przepraszam Cię. Nie powinienem tak postąpić.
- Nie. Odejdź. - ciągle płakałam.
- Eli... - usłyszałam moje imię, które wypowiedział w dość nietypowy sposób. Za chwilę dało się słyszeć jakby szloch zza drzwi . - Przepraszam Cię, słońce, błagam, wpuść mnie. Porozmawiaj ze mną.
- Po co ? Żebyś znowu nawrzeszczał ? Teraz mam to gdzieś - skłamałam. Byłam na niego wściekła, ale mój mózg potrzebował bliskiej obecności Zayna. Uzależniłam się od niego?
- Proszę. - wybełkotał cicho. Nie dałam rady, wstałam i powoli otworzyłam drzwi. Podniosłam wzrok z nad klamki i ujrzałam te piękne, czekoladowe oczy pełne łez. Jedna z nich spłynęła mu po policzku. Wtedy i ja zaczęłam ponownie płakać.
- Przepraszam Eli - powiedział szlochając - przepraszam za moje zachowanie. Ja poprostu się o Ciebie boję, martwię się, kocham Cię i nie chcę, żebyś zmarnowała swoje życie, zrozum mnie. Błagam.. - spuściłam wrok. Kolejne łzy spływały po jego policzku. Ponownie spojrzałam mu w oczy. - Kocham Cię - wyszeptał. Wybuchnęłam głośnym płaczem i przytuliłam się do jego nagiego torsu. Nie musiałam nic mówić, kocham go i chociaż byłam na niego nieźle wkurwiona, nie potrafiłam patrzeć w jego zapłakane oczy i mu nie wybaczyć.
- Ja Ciebie też - wyszeptałam cichutko. Zayn pocałował moje czoło i mocno mnie przytulił. Spojrzałam mu w oczy. Nie kłamał, mówiąc, że mnie kocha. Widziałam to w jego oczach. Zayn delikatnie musnął moje usta swoimi, poczym pocałował mnie mocno i namiętnie.
- Nie pal, proszę, a i ja przestanę palić - powiedział, kiedy przerwał pocałunek. - Obiecuję Ci to, słowo daję, że nie będę już palił.
- Obiecujesz ? - spytałam, chociaż przed chwilą usłyszałam już potwierdzenie.
- Oczywiście - powiedział i znowu mnie pocałował. Boże, jak on bosko całuje.W końcu oderwaliśmy się od siebie. Poczułam jego dłoń na moim policzku, wytarł mi łzy, które ciągle spływały z moich oczu.
- Przepraszam, nie powinnam Cię tak potraktować. - szepnęłam.
- Jak, przecież to ja źle zrobiłem. - powiedział zdziwiony.
- Nie powinnam tak krzyczeć, wcale nie chciałam, żebyś sobie poszedł.
- Wiem, dlatego stałem i czekałem.
- Kocham Cię, najmocniej na świecie - powiedziałam i pocałowałam jego tors.
- Ja Ciebie kocham jeszcze mocniej, kochanie.
Ten dzień minął nam dość miło, pojechaliśmy na wspólny obiad, potem do kina i na zakupy. Szczerze mówiąc, to zapomnieliśmy o tym, co stało się rano. A Zayn rzeczywiście dotrzymał obietnicy, nawet, kiedy spotkał kumpli w Centrum Handlowym, odmówił im i nie zapalił z nimi. To było coś pięknego. Wróciliśmy do domu wieczorem, chłopcy akurat szykowali się na wyjście do klubu. Zayn miał pójść z nimi, postanowił jednak zostać ze mną. Sam zrobił kolację, a potem poszliśmy do sypialni i trochę się powyglupialiśmy. Muszę przyznać, że bez względu na wszystko, kocham Zayna nad życie, i mam nadzieję, że to się już nie zmieni...
_________________________________________________________________________
PRZEPRASZAM, ŻE DŁUGO MNIE NIE BYŁO. JAKOŚ ZABRAKŁO CZASU I WENY. ALE WRÓCIŁAM ; ) WIEM, ŻE TEN ROZDZIAŁ JEST KRÓTKI, ALE NASTĘPNE BĘDĄ JUŻ DŁUŻSZE I BARDZIEJ TREŚCIWE : ) POZDRAWIAM I ZACHĘCAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA : ) PROSZĘ O SZCZERE OPINIE W KOMENTARZACH : ) Z GÓRY DZIĘKUJĘ WAM ZA SZCZEROŚĆ : ) ♥
ndgvifugoiehoefhrnhjtfh,,,,,,,,, Majaaa,, czemu Ty wcześniej mi nie dałaś do czytania tego??? Ja się pytam czemu? świetnie piszesz Skarbie. Ja chcę już następny. Kocham Cię. :** <3 Twoje słonko:D
OdpowiedzUsuńNie wiem słonko . : )
UsuńAle wróciłam, będę pisała i dawała Ci znać, kiedy będzie nowy rozdział : )